The Latest



Nigdy nie mam pomysłów na prezenty, najczęściej są to rzeczy które osobiście chciałabym dostać. Według mojej opinii najfajniejsze są kosmetyki i ubrania. Oczywiście nie robię tego na oślep, staram się dokładnie analizować osobę, która ma być obdarowana. I tak słucham jakie ma problemy ze skórą, podglądam co by chciała dostać, delikatnie się wypytuje, albo kupuję coś uniwersalnego.
Dzisiaj przedstawiam kosmetyki, które w swoim działaniu są bardzo dobre, mają przyjemny zapach, konsystencję, ładne opakowanie, na pewno spodobają się każdemu i najważniejsze, że są POLSKIE :)  THE SECRET SOAP STORE


Żele pod prysznic mają obłędne zapachy, moje ulubione to biała herbata i pigwa, oraz pomarańcza z kurkumą. Polecam z czystym sumieniem, zapach nie jest zbyt intensywny i nachalny tak więc powinien każdemu się spodobać.


Jeżeli chcecie mieć pewność, że Wasz prezent ucieszy płeć piękną podarujcie jej peeling. Porządne złuszczanie naskórka na pewno przyda się każdemu ;)

Balsamów nigdy za wiele, a w szczególności tych wyszczuplających. Po raz kolejny zapach świeżej pomarańczy skradł moje serce. Balsam ma lekką konsystencję przypominającą mus, cudownie nawilża i łatwo go rozprowadzić na skórze, to mój ulubieniec! 
 Życzę powodzenia w zakupie i pakowaniu prezentów. Mam nadzieję, że stanie się to dla Was przyjemnością. Pozdrawiam!




Zapewne słyszeliście o firmie kosmetycznej Yonelle, założonej przez Jolantę Zwolińską i Małgorzatę Chełkowską. Według mojej opinii  jest to najlepsza Polska firma kosmetyczna, która swoją technologią może śmiało konkurować z najlepszymi zagranicznymi markami. Piszę to ponieważ używam i wykonuję zabiegi na kosmetykach tej marki.
Post ten nie jest żadną reklamą, nikt mi za to nie zapłacił. Piszę to ponieważ chcę aby Polacy używali jak najlepszych kosmetyków za rozsądną cenę. Najlepsze jest to, że kosmetyki naprawdę działają, skóra staje się zdrowa i piękniejsza!

Gdzie dostanę kosmetyki Yonelle? 

  • Instytut Yonelle w Warszawie
  • perfumerie Douglas 
  • sklep internetowy Yonelle
  • gabinety kosmetyczne, Day Spa, Spa.
Kosmetyki dedykowane są kobietom 40+ jednak każdy znajdzie coś dla siebie. Osobiście nie przetestowałam wszystkich produktów ponieważ część z nich jest silnie przeciwstarzeniowa i podrażniła by moją skórę. 
Z relacji koleżanek, które używały 3/4 kosmetyków mogę z czystym sumieniem polecić wszystko. Obecnie używam Profesjonalnej Pianki Oczyszczającej, Progresywny Tonik Złuszczający, Progresywny Krem Superwygładzający z serii MEDESTHETIC, są to produkty do codziennego stosowania. Niedawno skusiłam się na Serum z Pro-Retinol i Witamina E Forte, które świetnie łagodzi podrażnienia, goi niewielkie ranki po krostach, wygładza, i nawilża skórę. Serum, piankę, tonik, krem można kupić wyłącznie w instytucie, gabinetach i Spa. Serum kupiłam z myślą o domowym zabiegu z użyciem mezorollera. Nie będę rozpisywać się o tym, wiele osób boi się nawet malutkich igiełek, ale uwierzcie to nic nie boli, a rezultaty są niesamowite! Więcej informacji na stronie Yonelle tutaj



Kolejnym uzależnieniem będzie Maska NANODYSKOWA Nr2 do szybkiej regeneracji cery suchej, wiotkiej, szorstkiej i słabo nawilżonej. Czuję, że będzie to strzał w dziesiątkę podczas zimowej pory i alternatywa dla tłustego kremu na noc. Więcej informacji o masce znajdziecie tutaj :)
Ostatnio mam bzika na punkcie zabiegu do cery suchej CONTRA-DRY, jest po prostu boski!!! Demakijaż, peeling enzymatyczny, serum, masaż, maska algowa z olejkiem arganowym działają cuda, polecam!!!
Na pewno będę pisać więcej o tej marce bo jestem nią zafascynowana, po każdym zabiegu widzę spektakularne rezultaty i słyszę same pozytywne opinię. 
Dbajcie o siebie i do miłego ;) 




   Często myślę o ludzkich zachowaniach, powodach dla których decydują się podjąć określone działanie, decyzje. Zauważyłam jedną wspólną cechę, która kieruje wieloma ludźmi, jest to chęć posiadania rzeczy, efektów tu i teraz. Nie chodzi mi o ciężką pracę na dom, samochód lub inne dobro, ale rozpatruję sprawę pod względem kosmetycznym, urody. 
   Wiele kobiet dbających o swój wygląd stara się wybierać usługi, które dają natychmiastowy zauważalny efekt/ rezultat. Przykładem jest manicure, przychodzimy do gabinetu z niezbyt zadbanymi pazurkami, a wychodzimy z pięknym kolorem, bogatym zdobieniem, przedłużonymi paznokciami. Efekt wizyty w gabinecie jest natychmiastowy, zauważalny, inne osoby zwracają uwagę na nasze dłonie, a nas samych przepełnia radość. Niby nic nadzwyczajnego i nie ma się nad czym zastanawiać, w końcu każdy powinien mieć zadbane dłonie i paznokcie. Ja się zastanawiam nad jednym, skoro pokazujemy swoje dłonie codziennie i każdemu, dlaczego nie dbamy w ten sam sposób o naszą cerę? Szkoda nam na to pieniędzy, nie mamy potrzeby profesjonalnej pielęgnacji, relaksu, czy może myślimy, że i tak starość nas dopadnie więc nie warto inwestować? 
W swoim życiu nauczyłam się jednego- WARTO INWESTOWAĆ W SIEBIE. Mówię tutaj nie tylko o manicure, pedicure, ale także o inwestowaniu w naszą skórę. Tak naprawdę nowej skóry nie kupimy sobie w sklepie, a z wiekiem coraz ciężej jest zrewitalizować cerę i osiągnąć pożądany młodzieńczy blask. Osobiście wolę wydać pieniądze na dobre kosmetyki, zabiegi kosmetyczne czy medycynę estetyczną, niż nabyć kolejną parę spodni. 
 Ubolewam nad stanem wiedzy kobiet, niedoinformowaniem na temat pielęgnacji ciała, profilaktyce przeciwstarzeniowej i niewłaściwych wyborach. Za przykład przytoczę historyjkę opowiedzianą mi dzisiaj przez znajomą Panią Kosmetolog z gabinetu medycyny estetycznej: "Przyszła pacjentka w wieku 50+ na osocze bogatopłytkowe, stan skóry fatalny. Pani była bardzo zdziwiona kiedy usłyszała, że zabieg trzeba powtarzać i jeden tak naprawdę nie zdziała cudów. Pacjentka myślała, że zabieg wystarczy jej na rok." 
Zabieg któremu się poddała owa Pani, zaliczany jest do zabiegów "lekkich, mało inwazyjnych", który po jednym razie nie zmieni naszej skóry w drastyczny sposób. Jeżeli nie dbaliśmy o cerę całe życie, to nie spodziewajmy się cudownych efektów i odmłodzenia o 20 lat.Pamiętajmy ciuchy, buty, można kupić sobie zawsze, nowej skóry/ cery nie sprzedają w domach handlowych. Czasami warto się zastanowić, czy lepiej pójść na zabieg na twarz za 100 zł, a może kupić kolejną parę butów? Jeżeli wyglądamy pięknie, świeżo i dużo młodziej niż pokazuje nasza metryka, to nawet jak założymy sukienkę sprzed trzech sezonów to i tak będziemy wyglądać cudownie. 
Czasami jestem przerażona widokiem dumnych kobiet ze swoich paznokci za 100 zł, do tego modnie ubranych, ale z mega zaniedbaną cerą. Nie rozumiem, chciałabym zrozumieć powody i jakoś to sobie wytłumaczyć. 
Tak wiem, dziwny temat poruszyłam po długiej nieobecności, trudno takie dopadły mnie przemyślenia po niezbyt przyjemnym zabiegu mezoterapii igłowej. Wiem natomiast jedno, zainwestowałam w siebie i na pewno to zaprocentuje... 


Witajcie!
Długo mnie nie było na blogu, powodów jest wiele i na pewno o nich napiszę. Po pierwsze miałam masę zajęć, które absorbowały mnie na 100%. Po drugie nie mam talentu do pisania i zamierzam zmienić formę bloga, łatwiej przychodzi mi mówienie niż pisanie.
Nie mam ochoty być kolejną osobą, która pisze o pierdołach. Szanuję Wasz czas, życie i pieniądze, tak więc mam zamiar przekazywać wyłącznie ciekawe i pożyteczne informacje.
Pozdrawiam!


Od miesiąca jestem szczęśliwą posiadaczką poduszek z łuski gryki. Powód ich zakupu był inny niż spokojny i zdrowy sen. Otóż wyczytałam w książce "4- godzinne CIAŁO" Timothy Ferriss, że poduszka z łusek gryki zapewnia lepsze podparcie podczas seksu. Sprawdziłam i stwierdzam, jest to lepsza stabilizacja dla pośladków. Poduszka pod wpływem ciężaru ciała nie zapada się, tylko utrzymuje biodra cały czas na tej samej wysokości. W drugiej kolejności odkryłam jak wspaniale podpiera głowę i kark podczas snu.


Wyczytałam także, że poduszka z łusek gryki są trwałe, hipoalergiczne (dla mnie ważne, jestem uczulona na roztocza), łuski zapewniają stały przepływ powietrza przez poduszkę, dzięki czemu nie jest mi gorąco.


Poduszkę kupiłam na allegro, jej wymiary to 40x50 cm, trochę za mała na poszewki z Ikea, ale jakoś szczególnie mi to nie przeszkadza. Na początku było mi ciężko przyzwyczaić się do spania na szeleszczącej poduszce, ale po 3 dniach już nie zwracałam na to uwagi.
Przez przypadek odkryłam prozdrowotne właściwości łuski gryki, dzięki czemu świetnie się wysypiam, nie budzę się z bólem karku. Cena poduszki to 21,99 zł, śmieszna cena jak za tak dobrą rzecz. Do tego można kupić ją w wielu różnych kształtach, wymiarach, a nawet w formie materaca.





Perfumy, co to właściwie jest? Według Dr Google jest to łączna nazwa kosmetyków, których jedynym zadaniem jest nadawanie człowiekowi przyjemnego i długo utrzymującego się zapachu.
Jestem więcej niż pewna, że każdy z nas otulając się ulubionymi perfumami myśli jedynie i wyłącznie o tym, że będzie ładnie pachnieć. Niektóre nacje zamiast się myć, wylewają na siebie hektolitry perfum.... są to Francuzi i chyba nic się nie zmieniło w tej kwestii od czasów Ludwika XVI. 
Do rzeczy, przecież nie będę tutaj wytykać nikomu kto się myje, a kto nie (Polacy też są z tym na bakier). Nie lubię wydawać na zapachy fortuny, uważam, że i tak się utlenią, odzież wypiorę, ciało umyję wieczorem i nic nie pozostanie mi po markowych drogich zapachach. Ujawnia się moja natura skąpca, ale każdy lubi co mu się podoba i odpowiada, mi odpowiadają perfumy marki FM. 



Wiem, że wiele osób używa perfum FM, zachwala, nie oszczędza na nich bo są w atrakcyjnych cenach, 33 zł za 30 ml. Najfajniejsza jest mnogość zapachów, które odpowiadają markowym perfumom, długo utrzymujący się zapach i małe poręczne flakony, na które zawsze znajdę miejsce w mojej wypchanej po brzegi torebce. Ostatnio zaszalałam i kupiłam, aż 3 zapachy- totalne szaleństwo :) jeden flakon trzymam w służbowej szafce. 


Nie wstydzę się przyznać, że kupuję tańsze zapachy i nie wydaję fortuny na oryginały. Dzięki temu mogę zaoszczędzone pieniądze przeznaczyć na pielęgnację mojej skóry lub zakup porządnych suplementów diety. Jakie perfumy kupujecie i co sądzicie o marce FM, macie, mieliście te perfumy, jesteście dystrybutorami? 

Życzę miłego weekendu! 


Spalanie zbędnej tkanki tłuszczowej można wspomóc na wiele sposobów, jednym z nich jest spożywanie produktów, które mają ujemny bilans energetyczny. Brzmi to dziwnie, skomplikowanie ale według naukowców działa. Ja dowiedziałam się o tym od koleżanki i postanowiłam zgłębić wiadomości na ten temat. 


Co to jest ujemny bilans kalorii? 
Odpowiedź jest prosta- jest to żywność, której wartość energetyczna jest niższa niż ilość energii, którą organizm wydatkuje na jej strawienie. 


Które produkty spożywcze mają ujemne kalorie?
Na liście znajdują się produkty bogate w błonnik i posiadające niski indeks glikemiczny. Owe warzywa, owoce, przyprawy i zioła poprawiają metabolizm, produkcję enzymów, dzięki czemu wspomagają pozbycie się "rezerwowego zapasu energii" w postaci niechcianego tłuszczu. 

  • Warzywa: zielony groszek, groch, szparagi, buraki, brukselka, kapusta, kapusta pekińska, cykoria, sałata, szpinak, marchew, kalafior, brokuły, seler, rzodkiewka, ogórek, pomidor, por, papryka, cebula
  • Owoce: jabłka, żurawina, jeżyny, maliny, grejpfrut, cytryna, limonki
  • Przyprawy i zioła; cynamon, goździki, chilli, kolendra, siemię lniane, czosnek, imbir, pietruszka

Wszystkie wymienione produkty należy jeść świeże/surowe, nie przetworzone, co najwyżej krótko gotowane na parze, nie wolno łączyć ich z żywnością wysokokaloryczną, dużą ilością tłuszczu czy słodyczami. 



Wakacje zbliżają się wielkimi krokami, więc muszę ostro wziąć się za siebie. Planując posiłki na pewno uwzględnię wymienione produkty, będzie to dodatkowy as w rękawie w walce z niechcianym tłuszczykiem. Na pewno nie dopuszczę do tego aby cała moja dieta składała się z żywności o ujemnych kaloriach. Dieta musi być zbilansowana, a ujemne kalorię będą jedynie podkręcać metabolizm. 

Pytanie do Was: Co sądzicie o takiej diecie, słyszeliście już o niej wcześniej, może stosowaliście?