Lee Stafford- ochrona włosów
By
Unknown
|
04:08
10
comments
Witajcie!
Dwa tygodnie temu zakupiłam spray zabezpieczający włosy przed ciepłem podczas stylizacji. Kosmetyk nabyłam w drogerii Hebe po promocji. Nigdy wcześniej nie słyszałam o Lee Stafford, lecz Panie ekspedientki zapewniały, że jest to dobra firma, i warto zainwestować w ich produkty.
Spodobało mi się także różowe opakowanie, i mały mopsik jako logo firmy.
Zdecydowałam się na spray, ponieważ często suszę włosy lokówką obrotową. Mimo, że traktuję czuprynę zimnym strumieniem, to i tak końcówki ulegają zniszczeniu.
Nie mogę odczytać dokładnie składu, bo zasłania go naklejka, ale jest to akurat najmniej istotne, bo kosmetyk działa rewelacyjnie!
Pachnie też fajnie, wiec używanie go sprawia samą przyjemność.
Zgodnie z instrukcją użycia, spryskuję włosy jak są jeszcze mokre, następnie suszę zwykłą suszarką. Przed użyciem prostownicy, czy lokówki rozprowadzam ponownie kosmetyk na włosach.
Spray używam po każdym myciu włosów, nawet jak ich nie suszę suszarką, czy lokówką.
Zauważyłam, że włosy nie puszą się na końcach, i są bardziej lśniące. Rozczesują się też łatwiej, co jest dla mnie bardzo pomocne. Kosmetyk nie obciąża, i nie skleja włosów, jest też bardzo wydajny.
Nie będę rozszyfrowywać składu, czy pisać większe szczegóły, bo spray spełnia swoje zadanie i to jest najważniejsze, miał chronić, i chroni moje włosy. Z tym składem to nie jest tak różowo jak obiecuje Pan Lee. Dzięki koleżance dowiedziałam się, że pierwsze miejsce w składzie tego kosmetyku to denat alkohol, który wysusza. Ja dopóki nie zdrapałam naklejki myślałam, że na pierwszym miejscu jest woda :/ Dzięki Kinga za informację, pewnie żyła bym w nieświadomości do końca opakowania.
Skład jest podobny do innych produktów o takim działaniu, więc się nie martwię i ograniczę użycie tego specyfiku.
Pojemność: 200 ml
Cena po promocji: 37 zł
Po przewertowaniu internetu, dowiedziałam się, że Pan Lee Stafford jest znanym stylistą fryzur w Wielkiej Brytanii. W roku 1998 otrzymał nagrodę "Najlepszego Męskiego Fryzjera Roku". Na jego stronie znalazłam filmiki instruktażowe do każdego z jego produktów do stylizacji włosów. Dzięki oglądaniu można dowiedzieć wiele ciekawych rzeczy, zobaczyć mistrza w akcji, a przede wszystkim jak używać Jego kosmetyków.
Tymczasem!
Ja co prawda nie używam prostownic, lokówek itp, ale myślę, że do ochrony końcówek mógłby się sprawdzić. Poszukam na internecie zdjęcia składu, bo jest to dla mnie bardzo ważne.
OdpowiedzUsuńPaczuszka dotarła dzisiaj:) Poprawiłaś mi humor po tym strasznym cięciu u "fryzjera".
Produkt nie dla mnie, bo na pierwszym miejscu w składzie ma alkohol denat, który wysusza włosy po jakimś czasie.
UsuńCieszę się, że poprawiłam humor! Ja bym rozniosła tą fryzjerkę!!!
UsuńDzięki za informacje o różowym dopalaczu dla włosów. Za różowy ten Lee :)
Dziękuję za cenną radę! Z pewnościa poczytam w internecie o jednym jak i o drugim. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńhej;) trafilam do Ciebie przypadkiem, ale juz obserwuje i na pewno bede czesciej zagladac;)
OdpowiedzUsuńw wolnej chwili zapraszam do mnie, koniecznie z kubkiem kawy;)
http://quidlistyle.blogspot.com/
sama rzadko używam prostownicy, już cześciej lokówki,ale również rzadko, ale z całą pewnością przydałby się taki kosmetyk :)
OdpowiedzUsuńBędę szukać jeszcze kosmetyku, których chroni przed ciepłem, ale nie zawiera alkoholu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
oh, skorzystałabym, ale na razie muszę się zadowolić olejkiem z Avonu, który działa równie rewelacjnie! Dodaje do obserwowanych i zapraszam do mnie
OdpowiedzUsuń37 zł po promocji to rzeczywiście troche sporo :( Firmy również nie znam . Miałam coś takiego od nivea i w ogóle sie nie sprawdzało poza pieknym zapachem :)
OdpowiedzUsuńjak znajdziesz taki bez alkoholu (mam suche włosy :(( ) to poproszę.. potrzebuję coś pod lokówkę
OdpowiedzUsuń