KRETA część I

By | 09:15 1 comment

Na początku października zostałam porwana na cudowny urlop! Decyzja o wyjeździe zapadła z dnia na dzień, dzięki czemu załapaliśmy się na korzystne last minute. Miałam do wyboru wakacje na Krecie lub Gran Canaria, wybór padł na słoneczną Kretę. 




Standard hotelu znacząco odbiega od standardu hoteli jakie mamy w Polsce. Nasz apartament w 4* Hotelu Solimar Ruby w Malia porównała bym do pokoju w polskim pensjonacie, tak więc jeżeli jedziecie na podobne wakacje nie oczekujcie luksusów, marmurów na podłodze i małżeńskiego łoża. Nam to oczywiście nie przeszkadzało, najważniejsze jest z kim i po co się jedzie. My byliśmy nastawieni na zwiedzanie i opalanie naszych białych ciał. 






Pierwszego dnia nasz rezydent poinformował nas o wielu istotnych faktach na temat Krety i jej mieszkańców, wycieczkach fakultatywnych, okolicy, pogody, co warto kupić, zwiedzać, zjeść. Informacji dużo i już wtedy dopadła mnie myśl, że nasz pobyt jest zdecydowanie za krótki. Po spotkaniu i szybkim obiedzie udaliśmy się na plaże. 





Co warto wiedzieć o plażach na Krecie:
  •  jeżeli Wasz hotel nie leży nad samym morzem i nie ma swoich leżaków będziecie musieli je sobie wykupić. 
  • na plaży będą czekać na Was panowie lub panie, którzy oferują wynajem leżaków z parasolem, toaletą, prysznicem i dostępem do Wi-Fi, a także zniżki na sporty wodne. Warto udawać niezainteresowanych, ja w taki sposób otrzymałam korzystną ofertę. Za 10 euro otrzymałam leżaki do końca pobytu , czyli 6 dni. Regularna cena dwóch leżaków za jeden dzień to 5 euro.
  • można zaleźć miejsca gdzie nie ma leżaków i wystarczy Wam tylko ręcznik lub kocyk. Ja tego nie polecam ponieważ woda w morzu jest bardzo słona i trzeba się opłukać pod prysznicem, żeby skóra nas nie piekła. Nie będę wspominać o toalecie, a wiadomo na plaży trzeba się nawadniać. 
  • plaże bywają kamieniste jak i piaszczyste, przy okazji zwiedzania wyspy znaleźliśmy plaże dla nudystów.
  • ceny w barach przy plaży są wygórowane, więc lepiej zabrać ze sobą wodę, piwo, przekąski. Świeżo wyciskany sok z pomarańczy kosztuje 3,50 euro, w hotelu i na mieście 2 euro.




Pogoda dopisywała prawie cały czas, przed naszym przyjazdem padało 3 dni, w trakcie pobytu tylko jednego dnia niebo było zachmurzone. 



Hotelowe jedzenia...hmy myślałam, że jest średnie i mało urozmaicone. Myliłam się grubo, a doszłam do tego dopiero jak zjedliśmy obiad na mieście. Zamówiłam sałatkę grecką, której składniki były tak niechlujnie pokrojone, zupełnie jak dla świnki do koryta. Do tego wzięłam krewetki, było ich aż 5 sztuk za 4 euro!!! Kalmary zamówione przez mojego chłopaka były takie sobie, sałatki nawet nie pamiętam. Od tego momentu hotelowe jedzenie było rarytasem. 
Kuchnia Kreteńska jest bardzo prosta i podobna do polskiej. Na każdym kroku spotykaliśmy pola uprawianych ziemniaków. W szoku byłam jak na śniadanie, obiad i kolacje były ziemniaki, tylko w inny sposób przyrządzone. Talarki, frytki, ćwiartki zapiekane w ziołach i oliwie. Przez tydzień nie zjadłam tyle pysznych ziemniaków co w domu przez pół roku, frytki mają rewelacyjne! Każdego dnia zajadałam się humusem, sałatką grecką oraz pysznym greckim jogurtem z miodem. Śniadania i obiady wyglądały codziennie prawie tak samo, kolacja była bardziej urozmaicona, raz trafiliśmy na kuchnie chińską. Często serwowano musakę, rybę (niezbyt smaczna, nie była dopieczona), ryż z warzywami, gotowane warzywa, krążki cebulowe w cieście (były pyszne), kurczak pieczony lub w sosie. Brakowało mi owoców takich jak arbuzy, banany, granaty, figi za to dostawaliśmy jabłka i gruszki... cóż za egzotyka :) Na szczęście na każdym rogu można było dostać pyszne lokalne owoce. 



Mieszkańcy Krety są przyjaznymi, uśmiechniętymi, trochę leniwymi ludźmi i prawie każdy mówi po angielsku, tak więc nie ma żadnego problemu z komunikowaniem się. Nawet 70-letnia babcia sprzedająca banany mówiła po angielsku. 



Wiele zdjęć robiliśmy telefonem, także ich jakość nie jest najlepsza. 
Pozdrawiam i do następnego wpisu :) 

1 komentarz : Leave Your Comments

  1. Super sprawa, mam w planach wybrać się w najbliższym półroczu na jakąs ciepłą wyspę:) Może Kreta?

    OdpowiedzUsuń